Jedyne uznane objawienie Najświętszej Maryi Panny na ziemiach polskich wzbudziło zainteresowanie polskością u tych mieszkańców zaborów, którzy powoli zapominali o Polsce, u tych, którzy przyzwyczajali się do bycia poddanymi trzech władców, u tych biedniejszych, bardzo licznych, którzy zaczęli mówić o sobie – Polacy. O wpływie powieści H. Sienkiewicza na świadomość narodową – trochę słyszeliśmy, o wpływie objawień w Gietrzwałdzie – niewiele…
Sto lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości czytamy i słyszymy o Ojcach Niepodległości, którzy wymieniani są niemal jednym tchem: Piłsudski, Dmowski, Paderewski, Witos, Korfanty, Daszyński. Czasem dodamy do tej listy jeszcze kilka nazwisk osób związanych z wojskiem lub polityką. Myśląc o niepodległości, mówimy o bohaterach zrywów narodowych i powstań, które wymierzone były w zaborców, w naszych śmiertelnych wrogów, którzy w XVIII wieku nasze państwo rozebrali na kawałki.
To dobrze, że takie mamy skojarzenia, chociaż dyskusja o sensie powstań narodowych trwa i trwać powinna, bo okazuje się, że powstania te czasem wywoływane były niekoniecznie w interesie Polaków, ale to już zupełnie osobny temat. Czy jednak w tym procesie myślenia o niepodległości nie brakuje przypadkiem odniesienia do naszej wiary katolickiej, do konkretnej pomocy Matki Bożej Królowej Polski i wielu Świętych? Okazuje się, że trochę zapominamy o wielkiej, a może decydującej roli pomocy duchowej, duchowego prowadzenia naszego narodu przez Maryję właśnie.
Żeby tę sprawę bardziej zgłębić i zrozumieć, zachęcam wszystkich do lektury książki ks. Krzysztofa Bielawnego „Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu”, warto też przeczytać „Gietrzwałd 1877. Nieznane konteksty geopolityczne” (obie książki dostępne są w Sklepie Pobudki: www.pobudka.org/sklep) Grzegorza Brauna i po raz pierwszy publikowany tekst bł. Honorata Koźmińskiego „Przesłanie z Gietrzwałdu”. Wszystkie te książki mówią o niezwykłym i jedynym uznanym przez Kościół objawieniu Matki Bożej na ziemiach polskich, ale mówią też o tym, co objawienia poprzedziło i jakie były tych objawień konsekwencje.
Ks. Bielawny wielokrotnie przypomina poprzedzającą objawienia narodową pielgrzymkę Polaków do Rzymu i audiencję u Papieża Piusa IX, który 6 czerwca 1877 r. „nakreślił Polakom program drogi do niepodległości. Zawierał on trzy zadania: pierwsze, to pozbycie się chęci odzyskania wolności na drodze zbrojnej. Pius IX przywołał scenę biblijną, w której to św. Piotr wyciąga miecz z pochwy, by bronić Jezusa. Pan Jezus zganił apostoła za taką postawę. Co uczynił i Papież. Drugie zadanie, którego powinni się podjąć Polacy w drodze do wolności własnej Ojczyzny, to modlitwa. W trzecim zadaniu Ojciec Święty wskazał Polakom na największego wroga, który upokarza – grzech. Kończąc przemówienie, Pius IX pobłogosławił Koronie Polskiej, wzywając Polaków do odwagi, cierpliwości i stałości w drodze do niepodległości”. 27 czerwca 1877 r. rozpoczęły się objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie na Warmii, w polskiej wsi znajdującej się w państwie niemieckim (do 1871 r. w państwie pruskim), oddalonej 20 km od Olsztyna. Matka Boża objawiła się czterem osobom, ale dekret biskupa warmińskiego Józefa Drzazgi z 11 września 1977 r., zatwierdzający objawienia w Gietrzwałdzie, wymienia tylko dwie wizjonerki: Barbarę Samulowską i Justynę Szafryńską, kilkunastoletnie dziewczęta z polskich rodzin.
Matka Boża zwracała się do nich w języku polskim, a właściwie w miejscowej gwarze warmińskiej. Na zapytanie dziewcząt:
– Kto Ty jesteś?
Odpowiedziała:
– Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta.
Na pytanie:
– Czego żądasz Matko Boża?
Padła odpowiedź:
– Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec.
Na pytanie:
– Co chorzy mają czynić, aby byli uzdrowieni? Niepokalana odpowiedziała:
– Powinni modlić się na różańcu.
Na pytania:
– Czy Kościół w Królestwie Polskim będzie oswobodzony? Czy osierocone parafie na południowej Warmii wkrótce otrzymają kapłanów? W odpowiedzi usłyszały:
– Tak, jeśli ludzie gorliwie będą się modlić, wówczas Kościół nie będzie prześladowany, a osierocone parafie otrzymają kapłanów.
Matka Boża poproszona przez wizjonerki o wstawiennictwo za chorych mieszkańców Ornety, odpowiedziała:
– Będą zdrowi, jeżeli będą się modlić i nie będą pić wódki.
Podczas objawień Matka Boża wiele razy zwracała uwagę na potrzebę nawrócenia z wielu grzechów, również z grzechu pijaństwa i rozwiązłości, zwłaszcza wśród ludzi młodych. O objawieniach Matki Bożej dowiedzieli się bardzo szybko Polacy ze wszystkich zaborów i nawet ci mieszkający na emigracji. Każdego dnia przybywało koleją do pobliskiej stacji Biesal kilka, a nawet kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów. Objawienia trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 r., a w roku objawień przybyło do Gietrzwałdu ok. pół miliona pielgrzymów.
Jakie były skutki objawień? Niewątpliwie nastąpiło odrodzenie religijne na Warmii i w całej Polsce. Powstawały bractwa różańcowe, bractwa trzeźwościowe, a nawet, jak pisze ks. Bielawny, „w wielu parafiach w czasie misji świętych organizowano pogrzeb butelki po wódce”. Objawienia dawały impuls do budzenia świadomości narodowej wśród pielgrzymów przybywających do Gietrzwałdu, którzy poznawali orędzie Matki Bożej i dowiadywali się, że Matka Boża mówi do wizjonerek w języku polskim. To niesamowicie mocno budowało tożsamość narodową Polaków, którzy przypominali sobie o historii dawnej Rzeczypospolitej, o polskich świętych, o potrzebie myślenia o Polsce, która może kiedyś powrócić na mapy Europy.
W ostatnich zdaniach książki ks. Bielawny pisze: „W żadnym poważniejszym opracowaniu historii Polski nie odnajdujemy nawet jednej wzmianki o Gietrzwałdzie z roku 1877. Na wydarzenia z czasów objawień należy spojrzeć głębiej i podjąć badania w szerszym międzynarodowym aspekcie. […] Być może zbliżająca się kolejna, 150. rocznica objawień maryjnych skłoni reżyserów do nakręcenia filmu fabularnego o wydarzeniach tak ważnych dla Polaków gnębionych rozbiorami i podejmą oni trud, który je spopularyzuje”.
Tematem zainteresował się Grzegorz Braun, znany reżyser i publicysta, który już zaczął pracę nad tworzeniem filmu dokumentalnego „Gietrzwałd 1877. Nieznane konteksty geopolityczne.”, zaczął zgłębiać zagadnienie i nawet opublikował wspomnianą już książeczkę „Gietrzwałd 1877. Nieznane konteksty geopolityczne”.
Otóż autor, badając te nieznane, albo mało znane konteksty geopolityczne, doszedł do arcyciekawych wniosków. Bo to, że Matka Boża objawiła się Polakom i przypomniała im o potrzebie modlitwy różańcowej i walki z narodowymi wadami, to rzecz być może zasadnicza. Ale dlaczego objawiła się akurat w Gietrzwałdzie i dlaczego akurat w 1877 r., a nie np. kilka lat później?
Otóż Braun dochodzi do wniosku, że na pewno miejsce i czas nie był przypadkowy. 27 czerwca 1877 r., w dniu pierwszego objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie, doszło do wybuchu wojny rosyjsko-tureckiej. Konfederacja Narodu Polskiego wspierana pieniędzmi brytyjskimi przygotowuje powstanie na tyłach armii rosyjskiej. Armia niemiecka przez kilka miesięcy trwa w stanie gotowości bojowej, by ruszyć na Rosję – transportując żołnierzy jedyną linią kolejową wiodącą przez Prusy Wschodnie, a więc przez stację Biesal koło Gietrzwałdu właśnie… I właśnie ruch kolejowy na tej strategicznej stacji zostaje w przedziwny sposób przez Matkę Bożą wzmożony, pielgrzymi masowo przyjeżdżają, dezorganizując zaplecze przyszłego frontu wojennego. Oczywiście jest to tylko przypuszczenie Brauna, ale przecież czy Matka Boża nie działa również ponad czasem i nie może ingerować w dzieje świata?
Zawodowi historycy zapewne nie biorą pod uwagę takich cudownych ingerencji, ale my, ludzie wierzący, możemy przyjąć taką hipotezę, tym bardziej, że wiele razy w dziejach Polski i świata pomagał nam Bóg, Matka Boża i święci. Zagadnienie jest bardzo ciekawe, Matka Boża być może po raz kolejny pozwala się nam odkrywać, a tylko od nas zależy, czy z tego zaproszenia do odkrywania nieskończonej miłości Jezusa i Jego Matki skorzystamy.
Wracając do Gietrzwałdu, być może Matka Boża uratowała nas w 1877 r. od następnego powstania, które prawdopodobnie zniszczyłoby tkankę narodową do tego stopnia, że nie byłoby już komu walczyć o niepodległość w 1918 roku. Matka Boża wzmocniła i odrodziła na nowo w Polakach wiarę, tożsamość narodową i nadzieję na prawdziwą niepodległość. A w 1920 roku ponownie uratowała nas w bitwie warszawskiej, o czym można przeczytać w książce ks. Józefa Bartnika i Ewy Storożyńskiej „Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą” i w niezwykle interesującej i mało znanej książce płk. Franciszka Adama Arciszewskiego „Cud nad Wisłą” – wydanej w malutkim nakładzie w Londynie w 1957 r.
Autor: Igor Witowicz, źródło: Kalasancjusz Rzeszowski
PS. Produkcja filmu „Gietrzwałd 1877. Nieznane konteksty geopolityczne.” wymaga nakładów finansowych przekraczających możliwości finansowe Fundacji Osuchowa (producenta). Pomóż nam w jego powstaniu i zostań współproducentem dzieła! Więcej na ten temat przeczytamy tutaj: www.braunmovies.com/#pomagam